Za nami kolejna demonstracja w obronie zagrożonej demokracji. W Poznaniu protest zorganizowała partia Nowoczesna. Po raz kolejny uciśnieni, żyjący w totalitarnym systemie mieszkańcy Poznania i okolic zebrali się, aby w demokratyczny sposób wyrazić swój sprzeciw wobec tyranii Prawa i Sprawiedliwości. Nie zabrakło dzieci. Tęczowe flagi dumnie powiewały na Placu Wolności. Posłanki Nowoczesnej wraz z resztą protestujących, dumnie trzymały czerwone kartki. Czy ktoś z polityków PiS-u je zauważył - trudno powiedzieć.
Organizatorzy podają, iż wczoraj demokracji w Poznaniu broniło 2 tys. osób. Nieco później zmieniono liczbę na 1500, żeby pod wieczór w stacji TVN24 ogłosić, że było ich 1000. Takie drobne rozbieżności, każdemu może się zdarzyć.
Tłum skandował patriotyczne pieśni: "precz z kaczyzmem", "kto nie skacze ten za Dudą", "kto nie skacze ten za PiS-em". Poskakali sobie, nikt ich nie zaatakował.
"Marsz szaleńców trwa dalej i niedługo demokracja zostanie całkowicie zdeptana. Buntujemy się przeciwko temu, chociaż nazywają nas ludźmi gorszego sortu, oderwanymi od koryta i przywilejów." Tak twierdzi posłanka Nowoczesnej, Paulina Henning-Kloska. Nie przypominam sobie, żeby ktoś panią poseł tak nazwał, ale widocznie wzięła do siebie słowa Jarosława Kaczyńskiego, których nie zrozumiała.
Z kolei Joanna Schmidt mówiła o wielkiej roli czerwonych karteczek: "Nikt nie zabierze nam wolności. Będziemy o nią walczyć do ostatnich chwil. Potrzebujemy do tego waszych czerwonych kartek."
Nie wiem jak zareagował Jarosław Kaczyński na wieść, że 1000 osób chce powstrzymać rządzącą partię za pomocą kartek o barwie czerwonej. Zapewne mocno się przestraszył. Ja będę rzadziej wychodził z domu - nie chcę oberwać makulaturą.
Za co w ogóle jest ta czerwona kartka? Według protestujących, między innymi za wzniecanie antyimigranckich nastrojów i cofanie się do głebokiej komuny. Nie słyszałem, żeby ktoś zaprotestował przeciwko 23% stawce podatku VAT, która została wprowadzona 5 lat temu na okres 3 lat. Może zapomnieli, kto wie. Nowocześni politycy zapowiadają, że manifestacje w obronie demokracji będą się odbywać co tydzień.
Strach wyjść na ulice Poznania. W każdej chwili możemy dostać po głowie czerwoną kartką. Uważajcie na siebie. Na widok czerwonego, w nogi!